Ma vie rêvée / Moje wymarzone życie
« Nous remettons trop souvent la vie à plus tard … » Cette phrase a traversé mon esprit quelques fois ces derniers temps, mais sans me prévenir elle est devenue ma pensée quotidienne… Nos temps sont particuliers, pleins d’instabilité, d’inquiétude et de turbulences. Notre quotidien demande de vivre vite, d’aller en même temps dans différentes directions, d’accomplir de multiples tâches rapidement, d’être partout… Et finalement nulle part… Il est difficile d’y échapper, de s’y opposer dans la hâte générale. Et pourtant, nous avons tous conscience de la fragilité de la vie, de l’éphémère et de la beauté du moment, du temps qui passe inexorablement et de l’impossibilité de retrouver ce temps passé… Et moi, je préfère rester deux pas en arrière, passer à côté de cette hâte quotidienne, vivre calmement et ne pas entrer dans cette spirale où les jours se suivent marqués par le manque de temps, par les mots prononcés trop rapidement, par les gestes manqués et la tendresse oubliée… Avoir le temps et la place pour moi-même, trouver le bonheur en moi-même, ne pas me disperser dans la vision des autres et suivre mon chemin : tout cela est essentiel. Fuir cette course insensée, la superficie autour et donner la forme à mon quotidien selon mes rêves, poser mes yeux sur ce qui est important, sur ceux qui sont importants… Et me réveiller et perdre la raison de temps en temps, se laisser emporter par l'instant tout simplement … (Paris, le 24 novembre 2016)
« Zbyt często odkładamy życie na później … » To zdanie przemknęło mi ostatnio przez głowę kilka razy, ale nie uprzedzając mnie stało się moją codzienną myślą … Nasze czasy są szczególne, pełne niepewności, niepokoju i zawirowań. Nasza codzienność domaga się aby żyć szybko, iść jednocześnie w różnych kierunkach, wykonywać szybko rozliczne zadania, być wszędzie… I ostatecznie nigdzie… Trudno przed tym uciec, temu się przeciwstawić w ogólnym pośpiechu. A przecież wszyscy mamy świadomość kruchości życia, ulotności i urody chwili, czasu, który bezlitośnie przemija i niemożliwości jego odzyskania… A ja wolę zostać dwa kroki w tyle, ominąć ten codzienny pośpiech, żyć spokojnie i nie wejść w tę spiralę gdzie dni mijają naznaczone brakiem czasu, słowami zbyt szybko wypowiedzianymi, przypadkowymi gestami i zapomnianą czułością… Mieć czas i miejsce dla siebie samej, znaleźć szczęście w sobie samej, nie rozpraszać się w wizji innych ludzi i iść swoją drogą : to wydaje mi się istotne. Uciec przed tą bezsensowną gonitwą, powierzchownością wokół i nadać kształt mojej codzienności według własnych marzeń, skierować wzrok na to co ważne, na tych, którzy są ważni… Obudzić się i czasami stracić rozum, i dać się ponieść chwili po prostu … (Paryż, 24 listopad 2016)