top of page

Printemps / Wiosna

Et aussi cette année le printemps est venu, le même que l’année dernière. Dans sa poésie, il a entrelacé les rayons de soleil dans des feuilles vertes, a réveillé le monde avec un baiser doux… Le printemps chante une sérénade fleurie sous les fenêtres… Mais c’est si calme sous le ciel bleu, nous sommes si peu autour… Les cœurs battent différemment en ces jours tristes, le toucher tendre et le velours de lèvres semblent si lointains. C’est peut-être le temps pour découvrir la solitude, souvent si profondément cachée devant soi-même. C’est peut-être le temps de chercher un abri dans les souvenirs, là où la pensée revient dans les années d’insouciance, là où la maison natale était : le bonheur d’enfant, le refuge de la vie et la certitude de l’amour… Regarder la vie dans le calme blanc est difficile, mais après chaque passage sombre, la lumière vient… D’où cette certitude ? Dans les livres du sort c’écrit ainsi… Dans une cage enfermée les ailes brisées ne s’envoleront pas pour l’instant, comme des anges déchus nous attendons impuissants en rêvant d’espaces paradisiaques… Nous attendons des rêves colorés, le sourire de la lune, le miracle… Mais le miracle se produit chaque jour, car quelqu’un aime, quelqu’un est le monde entier pour l’autre, quelqu’un son cœur et son âme donne. Comme autrefois les lilas et l’acacia sentent… Et encore, à nouveau, nous tisserons les couronnes de fleurs sauvages, nous boirons du vin sucré, nous cuillerons les étoiles… (Paris, le 5 mai 2020)

 

I również tego roku wiosna przyszła, taka sama jak w ubiegłym. W swojej poezji, promienie słońca w zielone liście wplotła, ciepłym pocałunkiem świat obudziła... Wiosna ukwieconą serenadę pod oknami śpiewa… Ale pod błękitnym niebem cicho tak, tak mało nas wokół... Serca biją inaczej w te smutne dni, czuły dotyk i aksamit ust tak odległe się wydają. Może to czas na odkrywanie samotności, często tak głęboko przed sobą skrywanej. Może to czas na szukanie schronienia we wspomnieniach, gdzie myśl do lat beztroski wraca, tam gdzie dom rodzinny był : dziecięce szczęście, ostoja życia i pewność miłości. Spoglądać na życie w martwej ciszy to trudność, ale po każdym mrocznym przejściu światło nastaje... Skąd ta pewność? Tak w księgach losu jest zapisane... W zamkniętej klatce złamane skrzydła do lotu nie wzniosą na razie, jak upadłe anioły bezradnie czekamy marząc o rajskich przestrzeniach… na sny kolorowe, na uśmiech księżyca, na cud… Ale cud się zdarza każdego dnia, bo ktoś kocha, bo ktoś jest całym światem dla innego, ktoś serce i duszę swoją daje. Tak jak dawniej bez i akacje pachną... jeszcze upleciemy wianki z polnych kwiatów, jeszcze razem słodkie wino wypijemy, po gwiazdy sięgniemy ... (Paryż, 5 maj 2020)

bottom of page