top of page

Short Message System

Dans le train qui m'emmenait de Cologne vers Paris, vers la fin de mes vacances d'été, j’ai reçu un message “Salut, je suis dans la forêt, j’écoute la radio, je fais du feu, et une immense lune se dresse au-dessus de la forêt. Super ». Ces quelques mots inattendus envoyés de Pologne ont été comme un écho de ces vacances mais aussi comme un écho du passé. Ce sms était aussi une pensée envoyée par quelqu’un qui était là et qui est là malgré tous les aléas de la vie… Nous rencontrons beaucoup de gens sur notre chemin : comme dans une galerie de portraits nous encadrons les visages, nous arrêtons le regard de temps en temps sur des traits familiers, nous accrochons certains tableaux dans un endroit bien visible, parfois nous rongeons d’autres dans l’oubli… Oui, nous invitons les gens dans notre vie pour un petit moment, pour plus longtemps. Et parfois ils restent tout simplement, présents dans le quotidien ou dans nos pensées, ils font partie de notre existence… Ces personnes proches qui nous donnent une bonne énergie, qui nous font sourire, qui pensent à nous, qui nous épaulent lorsque les difficultés arrivent et qui comprennent lorsque les doutes nous envahissent. C’est avec eux que nous pouvons passer des moments ordinaires, discuter sincèrement, rester silencieux pendant une longue promenade, en qui nous avons confiance et nous montrons le visage fatigué les mauvais jours… Et il y en a d'autres avec qui nos relations ne sont peut-être pas aussi proches et intenses mais ces personnes ont leur place dans notre vie. Je pense que nous ne rencontrons pas les autres par hasard, qu'ils arrivent à nous car c'est le moment, ce sera le moment. Et parfois ils reviennent par miracle après des années... Et les autres que nous ne connaîtrons probablement jamais. C'est bien de les regarder avec bienveillance, de les accepter et de les découvrir tout simplement... De voir dans ces rencontres la richesse qui nous a été apportée. Et penser plus souvent aux autres, au quotidien.

(Paris, le 18 décembre 2016)

W pociągu, który wiózł mnie z Kolonii do Paryża, ku końcowi moich letnich wakacji, dostałam wiadomość : « Cześć, siedzę w lesie, słucham trójki, palę ognisko, a nad lasem wznosi się ogromny księżyc. Super ». Tych kilka nieoczekiwanych słów wysłanych z Polski było jak echo tych wakacji, ale również jak echo przeszłości. Ten sms był także myślą wysłaną od kogoś kto był i kto jest mimo wszystko w tej przypadkowości życia... Spotykamy wielu ludzi na naszej drodze: jak w galerii portretów oprawiamy w ramki twarze, zatrzymujemy wzrok na znajomych rysach, zawieszamy pewne obrazy w dobrze widocznym miejscu, czasami chowamy inne w zapomnieniu… Tak, zapraszamy ludzi do naszego życia na krótką chwilę, na dłużej. Czasami po prostu zostają, obecni w codzienności czy też w naszych myślach, stanowią część naszej egzystencji… Te bliskie osoby, które dają nam dobrą energię, które sprawiają, że się uśmiechamy, które myślą o nas, są podporą kiedy pojawiają się trudności i rozumieją wątpliwości nas ogarniające. To z nimi możemy przeżywać zwykłe chwile, szczerze porozmawiać, pomilczeć na długim spacerze, do których mamy zaufanie i potrafimy pokazać w gorsze dni zmęczoną twarz … I są też inni, z którymi nasze relacje nie są równie bliskie, intensywne, ale te osoby też mają swoje miejsce w naszym życiu. Myślę, że nie spotykamy innych przypadkiem, że pojawiają się, ponieważ to jest ta chwila, to będzie ta chwila. I czasami cudem powracają po latach. I inni, których może tak naprawdę nigdy nie poznamy... I warto patrzeć na nie z życzliwością, akceptować i odkrywać ich po prostu. I dostrzec w tych spotkaniach bogactwo, które nam zostało podarowane. I pomysleć częściej o innych, tak na co dzień. (Paryż, 18 grudzień 2016)

bottom of page